pentagram - komentarze


Omen

***



Jakieś kilka tygodni temu trzy części filmu "Omen" leciały w telewizji. Jednak orginalny "Omen I" zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, że wypożyczyłam ten film i obejżałam go jeszcze raz. Oto jego recenzja:

"W 1976 roku mało znany wówczas amerykański reżyser telewizyjny nakręcił w Anglii satanistyczny horror "Omen". Wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy z faktu, iż powstał jeden z najlepszych filmów grozy spod znaku trzech szóstek, a także jeden z najlepszych horrorów w ogóle. Po niemal 30 - tu latach "Omen" wciąż robi wrażenie.

Film ten owiany jest wielką sławą i stanowi żelazny klasyk filmowego horroru. O dziwo, początek "The Omen" nie zachwyca. Zapoznajemy się z bohaterami (amerykańskim ambasadorem w Anglii, jego żoną) i już wiemy że obcujemy z horrorem nurtu konserwatywnego, patriarchalnego. Z początku nie towarzyszy nam niepokój, jaki był odczuwany już w prologu innego klasyka tegoż nurtu "Rosemary`s Baby". Co prawda podmiana dziecka głównego bohatera powinna nas zaniepokoić, ale przedstawienie tegoż faktu w stylistyce filmu obyczajowego skutecznie blokuje uczucie trwogi. Sielanka trwa, mąci ją tylko nieco obłąkany ksiądz, który ostrzega kilkakrotnie naszego ambasadora, co ten ignoruje. Tymczasem, o czym nasz ambasador wie ( ale jego żona nie), ich synek (rzekomy), Damien, jest tak naprawdę synem samego Szatana. Dowiedziawszy się o wielce tajemniczej (nabicie na pal) śmierci obłąkanego księdza, główny bohater we współpracy z przenikliwym fotografem, dociera do pierwszych zakodowanych sygnałów, o których próbował mu powiedzieć duchowny. Jest już za późno by mógł uratować ciężarna żonę, jeszcze może natomiast pokonać Damiena. Czyżby?

Z wielu względów "The Omen" uznawany jest za arcydzieło horroru. Do historii nie tylko kina przeszła oszałamiająca, już kultowa muzyka Jerry`ego Goldsmith `a, wykorzystywana w niezliczonej ilości nagrań death/black/power metalowych (by wymienić choćby Therion i nasz olsztyński Vader). Osobną sprawą jest oprawa wizualna. Nie mam pojęcia czy Richard Donner widział przed realizacją horroru "Omen" wczesne arcydzieła Daria Argento, choćby "Ptak o kryształowych piórach". Jeżeli nie, to świadczy to tylko o tym, iż ma podobna wrażliwość. Scena śmierci fotografa mogłaby uchodzić za hołd dla stylu wizualnego Argento, gdyby ten film nie powstał równolegle do największych arcydzieł tegoż twórcy (choćby "Suspiria"). "The Omen" zaskakuje fantastycznym wyważeniem kadrów i niemal poetyckim wystylizowaniem. Inną sprawą jest kapitalny nastrój. Kto nie wierzy, niech obejrzy po prostu zadziwiającą scenę śmierci obłąkanego księdza, pełną mrocznej i niepokojącej symboliki, rozegrana tak, jakby za kamerą właśnie Argento stał. Warte uwagi jest też zakończenie, którego nie zdradzę. Napiszę tylko, że katharsis raczej w tym wypadku nie doznamy... Polecam ten horror gorąco wszystkim wielbicielom nastrojowych filmów grozy spod znaku trzech szóstek, którzy oprócz wiader krwi szukają w tym gatunku prawdziwej grozy, metafizycznego leku, zwątpienia w potęgę człowieka i człowieczeństwa."



***



Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
16.09.2005 :: 19:54 :: cly207.neoplus.adsl.tpnet.pl

kwiatek13

Szkoda, że nie zaglądasz na bloga... U mnie już kolejna notka tym razem z życia wzięta... Pozdrawiam cię serdecznie, pentagramie !!! Kwiat
10.09.2005 :: 22:49 :: dial-1514.lodz.dialog.net.pl

Stryka

Hej! Super bloguś. Ja też oglądałam Omena ostatnio w telewizji.. Pozdrowionka
10.09.2005 :: 21:12 :: dol136.neoplus.adsl.tpnet.pl

kwiatek13

I taka lekka reklama - u mnie notka typowo tematyczna - czyli zapoznanie was z geniuszem mojego ulubionego reżysera... Zapraszam!!!! - Kwiat
09.09.2005 :: 17:20 :: clc234.neoplus.adsl.tpnet.pl

kwiatek13

Ja też oglądałam ostatnio Omena w TV. Druga i trzecia część były słabe i niezbyt mi się podobały za to jedynkę oglądałam z ciekawością. Kilka scen robiło na prawdę mocne wrażenie - film trzymał niepowtarzalną klasę i styl. Chyba można go polecić każdemu. Klasyka w bardzo dobrym guście
Ja tam w ogóle lubię się bać, więc każdy nowy horror czy thiriller to prawdziwe błogosławieństwo... Pomijając parę tak dennych tytułów, że lepiej wcale o nich nie wspominać... :/
Pozdrawiam cię serdecznie - Kwiat

Talk.pl :: Wróć